Koniec miłości?

Koniec miłości?
Koniec miłości?

Późnym wieczorem, Zduński podchodzi nieśmiało do żony:

- OK, przemyślałem to. Masz prawo wiedzieć, gdzie wtedy byłem...Wróciłem do kancelarii.

- Do Moniki?!

Zdjęcia w galerii:
Koniec miłości?
Koniec miłości?
Koniec miłości?
Koniec miłości?
Koniec miłości?

Polecamy