- Restauracja, cygańska kapela… I w pewnym momencie: bach, na kolana!
Zduński się "nakręci" - a szef wpadnie w panikę. Aż w końcu, widząc minę przyjaciela, Paweł ciężko westchnie:
- Kapelę możesz sobie darować. Ale parę świec i elegancko nakryty stolik w pustej knajpie robią swoje… Przypominam, że knajpę już masz!