Chodakowski otacza "ranną" czułą opieką, zakłada opatrunek… I robi wszystko, by Kasia czuła się jak u siebie.
- Na gwiazdkę kupię ci solidne trapery na grubej podeszwie. I masz je nosić, słyszysz? Niby toto dorosłe, a zachowuje się jak dziecko… Małe takie, smarkate… W ogóle nie potrafi o siebie zadbać! (…)Kurczę, nie mam nic do jedzenia… Może skoczę na dół, wezmę jakieś kanapki z bistro. A na razie… Zjedz sobie czekoladki! Zaraz wrócę!