Na szczęście, Tomek wróci już po kilku minutach. I widząc bratanka, stanie jak wryty.
- Człowieku, ale wyrosłeś, zmężniałeś… Na ulicy chyba bym cię nie poznał!
Chodakowski szeroko się uśmiechnie… Ale już po chwili, rzuci chłopakowi badawcze spojrzenie:
- Słuchaj, młody, czy ja coś pomyliłem, czy miałeś przyjechać do nas w sobotę?