I od razu zwróci się do leśniczego:
- Nie wiem, jak panu dziękować… (…) Zapraszam na herbatę! Chyba wszyscy strasznie zmarzli, co?
A Lucjan dorzuci konspiracyjnym szeptem:
- Tylko w domu: bez dramatycznych szczegółów! Bo mama mi żyć nie da… Ile to będzie gadania, że jak zwykle miała rację!