Kobieta, zdenerwowana, odruchowo poprawia ubranie - by ukryć blizny, które pokrywają jej ciało… I po chwili wyznaje cicho:
- Potem był ten pożar… Rafał… chciał mnie zabić. Powiedział, że jeśli mnie nie będzie miał… to nikt mnie nie będzie miał. Nikt.
A Mostowiakowie są w szoku. Kilka minut później Marek sięga po telefon i ostrzega Annę przed niebezpieczeństwem…