Brutalny atak...
- Podwoziłem tu, niedaleko, taką bardzo miłą blondynkę, nazywała się Joasia, ale… zgubiłem jej numer telefonu. Dobrze, że strzeliłem tę fotkę! - mężczyzna, z grzecznym uśmiechem, pokaże sprzedawczyni zdjęcie z telefonu. - Pani na pewno zna wszystkich w okolicy… Może ktoś taki mieszka tu gdzieś niedaleko?
Ale tym razem sąsiadka Mostowiaków rozłoży bezradnie ręce:
- Może mieszka, ale jak dla mnie zdjęcie jest za małe i niewyraźne, a ja, proszę pana… wróżką nie jestem!