- Lucek, zapłać taksówkarzowi, a potem zostaw nas same i… Zajmij się czymś pożytecznym! A ty, moje dziecko, siadaj. Napijemy się herbaty i pogadamy…
Mostowiakowa od razu sięga po czajnik - a Lucek, posłusznie, wyciąga swój stary portfel… I wychodząc, posyła Asi szeroki uśmiech:
- Moja żona to Napoleon w spódnicy! I nawet nie próbuj protestować, bo to na nic się nie zda!