Na ławie oskarżonych...
A wszystko przez jeden telefon - od Lucjana. Dziadek wypowiada tylko kilka słów:
- Mostowiakowie nie są tchórzami! Wracaj! Słyszysz? Wszyscy tu na ciebie czekamy…
Ale to wystarcza, by chłopak pojawił się na rozprawie. I by w sądzie znów stanął naprzeciw Wiktora - zrozpaczonego ojca, który obwinia go o śmierć córki…