Na ławie oskarżonych...
Sekundę później Andrzej ląduje na jezdni, z trudem łapiąc oddech… A samochód, który właśnie go potrącił, odjeżdża z piskiem opon. Prawnik jest bezradny. I w końcu, ocierając krew, wybiera w telefonie numer do Tomka…
- To koniec, niczego już nie można zrobić… Zgłoszę się na policję i co? Jak udowodnię, że Krupski mieszał w tej sprawie? Nie mam żadnych dowodów… I to już w żaden sposób nie zmieni sytuacji Łukasza. Tak czy siak, chłopak ma przechlapane!