- A w ogóle, to gdzie się podziała ta słynna staropolska gościnność?! - w głosie dziewczyny słychać desperację. - Może by nas pan tak zaprosił, poprosił, żebyśmy usiedli, wysłuchał…?
A biznesmen, rozbawiony, w końcu kapituluje…
- Nasz księgowy przez parę miesięcy wyprowadzał z Fundacji gotówkę… Już u nas nie pracuje, a sprawa jest u prokuratora - Madzia do razu przechodzi do konkretów.