Po telefonie od Olszewskiej - który sprawił, że Tomek "zniknął" nagle na pół nocy - Małgosia z trudem panuje nad nerwami. I zamiast całusem, budzi męża… sceną zazdrości.
- Andrzej powiedział mi, że pojechałeś do Agnieszki, bo "źle się poczuła"… Mnie też, wyobraź sobie, bolała wczoraj głowa! Może powinnam była do kogoś zadzwonić w tej sprawie? Żeby do mnie przyjechał i potrzymał za rączkę?