Może stracić dziecko...
A godzinę później Marcin - wciąż w towarzystwie Janki - odbiera telefon od brata… Wyraźnie zirytowany, że Aleksander przerywa mu świetną zabawę.
- Czego? Jestem trochę zajęty, więc się streszczaj…
- Proszę bardzo! Nie wiem, czy cię to zainteresuje, ale twoja dziewczyna jest w szpitalu na Kołłątaja. To wszystko. W największym skrócie.
- Co się stało? Co jej jest?
- Abortus imminens.
- Co?! Mów do mnie po ludzku!
- Poronienie zagrażające…