- No błagam cię, chyba nie wierzysz w takie bzdury? Nie można zbiegów okoliczności, czy zwykłego pecha nazywać… przeznaczeniem! No daj spokój!
Hanka irytuje się - nieświadoma, że słowa Anny mogą okazać się prorocze… Wystarczy chwila nieuwagi. Mostowiakowa pewnie prowadzi auto i zbliża się do idącej poboczem dziewczynki. Nagle, dziecko wchodzi na jezdnię…