Na szczęście, sportowiec parsknie w końcu śmiechem. I posłusznie napręży biceps:
- Proszę, jestem przyzwyczajony…
Mirka będzie zachwycona… Za to Kinga, widząc jej minę, tylko cicho syknie:
- Możesz przestać, do cholery? Co ty wyprawiasz?! Myślałam, że się zaraz obliżesz!