Płomienie i łzy…

Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…

Kilka minut później do domu wróci jednak Marek. I od razu pobiegnie do warsztatu…
- Zaraz, już, już otwieram! Ewuniu, już! Poczekajcie, cholera… Jasna cholera!

A po chwili do Mostowiaka dołączy Werner.
- Wyważymy drzwi łopatą!

Obaj bez wahania rzucą się w płomienie…

Zdjęcia w galerii:
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…
Płomienie i łzy…

Polecamy