Nadciąga kryzys?
Artur w końcu odmówi - ze względu na wyjazd na sympozjum. Po kilku godzinach „na ochotnika” zgłosi się jednak do Jagody Robert Żak - ku przerażeniu Tadeusza.
- Chyba się nie zgodziłaś?!
- Nie miałam serca mu odmówić.(…) Podobno jeszcze nigdy nie był niczyim świadkiem...
- Dziwisz się? Kto by takiemu wariatowi zaufał?!
Później za to młodzi odkryją, że ich świadkową pragnie zostać Kisielowa… i Kiemlicz na dobre wpadnie w panikę!
- Dwoje wariatów jako świadków zmieni nam cały ślub w farsę!