Depresja "świętego"...
A po wyjściu z bistro dotrze w końcu do bloku Tomka… w stanie "ograniczonej przytomności". Zdesperowany, chłopak zacznie naciskać kolejne przyciski domofonu, budząc połowę bloku.
- Tomek? To ja, święty Mikołaj… Wpuść mnie.
- Jaki Tomek?! Jaki Mikołaj?! Co za debil!
A gdy drzwi pozostaną zamknięte…