- Mój Boże, jak ona się zmieniła - w oczach Agnieszki zalśnią łzy. - Kiedyś to była taka śliczna dziewczyna…
- Nieźle panią ruszyło… Każdego by ruszyło - Marcin, nagle poważny, spojrzy w dal. - A najgorsze, że niczego nie można zrobić. Taka bezsilność... cholernie człowieka dołuje!