Nie pomogą krzyki i groźby - drzwi pozostaną zamknięte. Jednak Agnieszka się nie podda. Wyjdzie na ulicę i tam, w ukryciu, zaczeka na Ewę…
Kilka minut później, "opiekun" wyprowadzi córkę Joli z budynku.
- Ewa, musimy porozmawiać! - Olszewska od razu podbiegnie do dziewczyny.