W walentynki... oświadczyny?
Chwilę później Gruszyńska odbiera telefon od Wernera:
- No, co tam, Adaś?(...) Niespodzianka?(…) Mam się przygotować na kolejne mocne wrażenia?
A Marzenka słyszy każde słowo - i z emocji aż oblewa się rumieńcem.
- Pani Aniu? Nie, żebym była wścibska, ale słyszałam rozmowę i widziałam pana Adama, jak stąd ostatnio wyjeżdżał… Wiem, jaką niespodziankę dla pani szykuje!