07 - 1835(017)_MA.jpg
Gdy Karski postanowi oficjalnie Bartka oskarżyć, Mostowiakówna za to interweniuje - prosząc, by jej przyjacielowi wybaczył.
- Przegiął... i to strasznie, to oczywiste, nawet nie próbuję go bronić! Nic go nie tłumaczy... Pogadam z nim, zmyję mu głowę, ale… wiesz, co mu grozi. Czynna napaść na policjanta na służbie to już są zarzuty prokuratorskie. A biorąc pod uwagę jego problemy z prawem w przeszłości…
- Mógł o tym pomyśleć wcześniej!