- Do bani to wszystko! - Krzyś, załamany, spogląda na zamkniętą bramę. - Niepotrzebnie tu przyjechałem…
- Pierwszy raz od czterech miesięcy widziałam, jak Kuba się uśmiecha… Był naprawdę szczęśliwy, że go odwiedziłeś!
Mirka próbuje chłopca pocieszyć, ale Krzyś jej nie słucha. A gdy auto rusza…