- Każdy broni się jak może - Chodakowski z trudem panuje nad nerwami. - Ale lepiej te najważniejsze argumenty zostaw dla Marty… Wkrótce ci się przydadzą!
- Chyba nie powiesz Marcie? Nie możesz!
- Nie? A kto mnie powstrzyma?
Tomek odwraca się, by odejść… A Budzyński panikuje - i wymierza cios. Jednak policjant ma przewagę.