Miłosne zawirowania...
- To moja wina. Powinienem iść od razu na policję, nie ulegać…
- Naprawdę byś poszedł?
- Teraz i tak jest za późno. Uwierzyłem, że sobie poradzi… A ona sobie nie radzi. Oszalała po prostu, nie poznaję jej!
- Bo kocha to dziecko?