Zebrani wstrzymują oddech… Jednak słowa, których wszyscy oczekują, nie padają. Starska, choć zaledwie kilka minut wcześniej była przytomna, teraz zaczyna majaczyć:
- Tata… Brał mnie na kolana przed każdym swoim rejsem…
A urzędniczka jest bezradna:
- Zawarcie małżeństwa wymaga aktu woli… Świadomej woli…
- Nie chodzi o pieprzony papierek, nie rozumie pani?!