A serialowy Przemek? Zdesperowany, złapie na korytarzu dyrektora Trettera - i wda się z szefem
w ostrą sprzeczkę.
- Panie dyrektorze, ja nie zamierzam pracować w miejscu, które zatrudnia mordercę!
- Ja rozumiem przesłanki, ale przesadza pan.
- Albo on, albo ja!
- To niech pan weźmie urlop.
- Słucham?
- Bezpłatny. W pańskim stanie nie będzie pan działał racjonalnie. Ja musze dbać o pacjentów.
- Sugeruje pan, że to ja zagrażam pacjentom?!