Krajewski żartuje, ale tak naprawdę robi wszystko, by ukryć niepokój… I na pożegnanie rzuca cicho do brata:
- Wychodzę. Masz tego nie zepsuć, rozumiemy się? I jeszcze jedno... na szampana po wyjściu nie licz. Ani na małe piwko! Alkohol szkodzi wątrobie. A ja już nic więcej nie zamierzam ci oddawać, bracie… Trzymaj się draniu!