- Był pan w ostrzeliwanej wiosce dwudziestego drugiego maja… między godziną czwartą rano, a szesnastą?
- Owszem, byłem. Pomagałem rannym cywilom. Jestem lekarzem. Robiłem w tej wiosce swoje. Co mam panu opowiadać? O urwanej nodze trzynastoletniego chłopca? Czy o wnętrznościach dziewczyny, które nie wypadły tylko dlatego, że trzymała je rękami?!