Pechowy dyżur

Spotkanie z ojcem, problemy z Kazią – ostatnie tygodnie nie były dla doktora Boruckiego łatwe.
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Gdy zabieg dobnie końca, ordynator nadal będzie na chłopaka wściekły – i nawet nie spróbuje kolegi wysłuchać. - Jutro na dywaniku u dyrektora! - To była duża tętnica, masywne krwawienie... - Powiedziałem: „czekać, aż przyjdę”, tak czy nie?! Módl się, żeby pacjentka przeżyła, bekniesz za to! Na tym jednak problemy Tadka się nie skończą.
Zdjęcia w galerii:
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur
Pechowy dyżur

Polecamy