Tylko cud…
Artysta przyjedzie do szpitala wraz z “żoną”, tłumacząc, że jego ukochana spadła z roweru i uderzyła się w głowę. Doktor Consalida od razu jednak zauważy, że to Korkosz ma problem... Bo „małżonka” kompozytora - o imieniu Mariola - okaże się… zwykłym jaśkiem. W pełnym namiętności kolorze czerwonym.