Jeden z aktorów sądzi, że zaszkodziła mu sałatka, a jego kolega wygląda na pijanego… Ale Piotr rozpoznaje objawy i jest pewien, że chodzi o zatrucie czadem.
– Niech nikt nie wchodzi do budynku! Proszę ewakuować wszystkich, którzy tam mogą przebywać! To wygląda na zatrucie tlenkiem węgla...
Tymczasem reżyser mówi ratownikom, że w piwnicy domu zostały dwie osoby - i nie odpowiadają, gdy ekipa próbuje się z nimi skontaktować przez krótkofalówkę. Strzelecki wie, że filmowcy muszą być nieprzytomni. I podejmuje ryzykowną decyzję: chwyta maski tlenowe, które znajduje na planie i chce sam wejść do kamienicy, by ratować chorych…
- Martyna, przygotuj nosze i tlen! Adaś, wchodzimy!
- Nie czekamy na prawdziwą straż?
- Nie ma czasu! Oni będą dopiero za kilka minut, a dziewczyna straciła przytomność zaraz po wejściu… Stężenie czadu musi być bardzo duże!
- Przepisy zabraniają nam wchodzić...
- Martyna, oni mogą tego nie przeżyć!
Jego koledzy się wahają, ale Piotr nie ma wątpliwości - i chwilę później wbiega razem z Adamem do piwnicy, w której jest czad… A po kilku minutach dochodzi do tragedii. Okazuje się, że maski tlenowe, które wzięli ze sobą ratownicy, nie działają - i obaj bohaterowie również tracą przytomność. A jedyną osobą, która może im pomóc, jest Martyna… Dziewczyna znajduje sprawne maski i próbuje zmusić obecnych na planie filmowców, by weszli z nią do kamienicy:
- Chodźcie... Sama ich nie wyciągnę!
Mężczyźni jednak odmawiają - obawiając się zatrucia. A ratowniczka okazuje się zbyt słaba, by wynieść na zewnątrz obu nieprzytomnych kolegów… Ostatkiem sił wciąga Adama na schody - gdzie stężenie trującego gazu jest dużo mniejsze. Piotr jest jednak dla niej zbyt ciężki… I w końcu dziewczyna traci nadzieję. Załamana, obejmuje przyjaciela i zanosi się płaczem:
- Nie mogę… Nie dam rady! Przepraszam... Piotr, tak mi przykro... Przepraszam…
A Strzelecki ma przed sobą tylko kilka minut życia…
Jaki będzie finał? Emisja odcinka numer 59 już 6 maja - takich emocji lepiej nie przegapić!