Marzena, spadając ze schodów, zrobi wszystko, by chronić swoje dziecko… I sama dozna przez to ciężkiego urazu kręgosłupa. Mimo kontuzji, dziewczyna ani na chwilę nie wypuści jednak synka z ramion - i przekaże niemowlę dopiero ratownikom. A w końcu poprosi Wiktora i Martynę o pomoc… Świadoma, że genetyczna matka dziecka stoi tuż obok - i w każdej chwili może je zabrać.
- Nie oddajcie jej mojego synka….
- Proszę się nie ruszać… Może mieć pani uraz kręgosłupa…
Wiktor, pełen współczucia, zawiezie ranną do szpitala razem z noworodkiem. A genetyczni rodzice chłopca - Agnieszka i Tomek - od razu zjawią się na izbie przyjęć…
- Co z naszym dzieckiem? - kobieta nawet nie zapyta o stan Marzeny. - Chcę iść do mojego dziecka!
A doktor Banach, stając po stronie młodej matki, zagrodzi jej drogę.
- Przepraszam, ale państwo nie mogą tu przebywać…
- Dlaczego?!
- Bo państwo w świetle prawa nie są rodzicami.
- Niech pan będzie człowiekiem… Niech pan powie chociaż, co z moim synem! - Agnieszka, ze łzami w oczach, spojrzy na lekarza… I w końcu ona też opowie swoją historię.
- Nie mogłam donosić żadnej ciąży… Cztery poronienia… To była jedyna szansa… Jedyne czego nie mieliśmy, to dziecka…Niech pan mnie zrozumie… To była obopólna korzyść… Zajęliśmy się nią, dbaliśmy o nią… Tomek dbał, by skończyła szkołę… Miała nam tylko pomóc! My pomogliśmy jej… I wszystko się skomplikowało… na samym końcu.
- Człowieka nie można tak po prostu kupić…
- Ale to biologicznie nasze dziecko!
- Człowiek to trochę więcej niż biologia, proszę pani… A emocje? Więź?
- Niech mi pan chociaż powie, czy wszystko z nim dobrze!
Co jeszcze się wydarzy? Oglądaj 39 odcinek „Na sygnale” już 3 grudnia w TVP2.