W kolejną środę doktor Góra trafi razem z Piotrem i Martyną na wypadek, w którym zostanie poważnie ranna nastolatka: Kaja. A matka dziewczyny – by jej córka jak najszybciej trafiła do szpitala – ukryje fakt, że jest jeszcze jedna ofiara w ciężkim stanie… motocyklista, sprawca kolizji, który leży w rowie. Doktor Góra zauważy rozbity motor – i nieprzytomnego mężczyznę – dopiero po kilku minutach.
- Jasna cholera! Dlaczego nie powiedziała pani o drugim kierowcy?!
- Nie widziałam go... Myślałam, że wstał i gdzieś poszedł!
Gdy ratownicy zaczną w końcu reanimację – ze sporym opóźnieniem - szef stacji będzie naprawdę wściekły.
- Cholera, straciliśmy przez nią kilka minut!
- Jest w szoku...
- Nie jest... Wiedziała, co robi! Chciała chronić córkę! Ale jej tego nie udowodnisz... Jest migotanie! Ładuję łyżki!
Tymczasem Martyna odkryje, że stan Kai nagle się pogorszył.
- Brzuch robi się twardy... Musimy z nią jechać! Drugi zespół będzie za pięć minut…
Doktor Góra nadal jednak będzie walczyć o życie motocyklisty – gotów na wszystko, by dać rannemu szansę.
- Nie zostawimy go! Musi wytrzymać...
A matka Kai, zdesperowana, w końcu zaprotestuje:
- Doktorze... Moja córka była pierwsza!
- Jeszcze pani mało?! On umiera przez panią!
- To dlaczego jechał jak wariat? Sam jest sobie winien! O mało nie zabił mojego dziecka, doktorze, błagam!
Jaką decyzję podejmie w finale doktor Góra? I czy nie będzie jej później żałować? Emisja odcinka numer 218 już 6 lutego o godz. 21:55 – zapraszamy!