Okazuje się, że młody ratownik przyjął zabójczy zestaw leków: mieszankę morfiny i relanium. Wiktor cały czas rozmawia przez telefon z jego żoną - Basią - ale karetka może dotrzeć na miejsce dopiero za kilkanaście minut… A stan Adama się pogarsza.
- Adam, Adaś! Obudź się!... Pośpieszcie się… On się nie rusza! - w głosie Barbary słychać panikę… A doktor Banach cicho rzuca do siedzącego za kierownicą Piotra:
- Nie zdążymy… Jeśli wziął taką dawkę, jak mówi Baśka, to w ciągu pięciu minut się zatrzyma!
- Pierdzielony Góra! - Strzelecki z trudem panuje nad emocjami.
- Szlag by go… pierdzielonego służbistę!
Tymczasem Wiktor próbuje wytłumaczyć Basi, w jaki sposób może pomóc mężowi…
- Posłuchaj mnie… Posłuchaj! Musi mieć gdzieś torbę z lekami… Znajdź ją… Baśka! Musisz znaleźć jego torbę z lekami…
- Nie ma!
- Musi gdzieś być... Skup się, Baśka!
- Mam!
- Znajdź nalokson… Tak, nalokson. To ma działanie przeciwne do tego, co wziął. Obudzi go. Pobudzi serce. Weź strzykawkę… I wciągnij całą ampułkę… Tak, całą ampułkę. Jak oddech?
- Boże, on nie oddycha!
Barbara, spoglądając na męża, jest wręcz sparaliżowana przez strach. A doktor Banach próbuje zmusić ją, by… wstrzyknęła Adamowi lek prosto do serca!
- Basia! Wbijasz w serce i wstrzykujesz całą zawartość! Tylko ty go uratujesz…
Kobieta, zdesperowana, chwyta strzykawkę, robi zamach… ale w ostatniej chwili się wycofuje:
- Nie dam rady!!!
A Wiktor w końcu wybucha:
- Baśka, do jasnej cholery! Wal! On umiera!!!
Jaki będzie finał? Oglądaj 42 odcinek „Na sygnale”.