Okazuje się, że aktorka nie lubi tylko jednego: wstawania skoro świt. Choć czasem przed kamerami zdarzają się jej małe wpadki...
- W scenie reanimacji zrobiłam masaż serca nie tej osobie, której trzeba… A następnie podałam nosze do góry nogami! - wspomina z rozbawieniem A. Załęcka.
Zdarzają się pomyłki, które są prześmieszne, coś się odłączy, przewróci, upadnie. Wpadamy w niekończące się ataki śmiechu i głupawi - dodaje artystka. - Ostatnio koledzy robili resuscytację. Ja weszłam w tej scenie do pokoju, w którym się to odbywało i miałam zabrać sprzęt - to wszystko – tłumaczy. – Z dobrego serca i z nadgorliwością wzięłam, co leżało na podłodze… I nagle usłyszałam „STOP! Agata, chyba nie powinnaś tego brać, my tego używamy…”. Robili masaż serca, próbowali ocucić pacjenta, a ja im zabrałam cały sprzęt, który leżał obok – wspomina.