Poszkodowany od razu rozpoznaje „bandytę” – „Dzidziusia”, brata jednego z mechaników. Brat złodzieja błaga, by szef nie zgłaszał sprawy na policję… A ranny mężczyzna wybucha:
– Braciszka bronisz?! Co ja bandycie zrobiłem, że mnie chciał rozjechać?! Nie, nie ma zmiłuj!
Po chwili opowiada ratownikom swoją wersję wydarzeń.
– Braciszek u mnie pracował, chociaż pracą to ciężko nazwać! Muzyk disco-polo, cały czas mi się zwalniał, a to wesele, a to jakiś koncert na wsi… (…) Zwolnić gnojka chciałem, bo źle pracował i mnie za to chciał zabić!
Tymczasem okazuje się, że „Dzidziuś” nie uciekł daleko... I być może wcale nie jest bandytą, tylko ofiarą. Zalany krwią chłopak leży na pobliskim polu. A jego brat - Lucjan - od razu biegnie na miejsce razem z Wiktorem...
– Dzidziuś! Co się stało?!
Doktor Banach, po krótkim badaniu, szybko sięga po radio:
– 21 S, potrzebujemy pilnie drugi zespół! Mamy tu jeszcze drugiego poszkodowanego. Kierowca tego auta (…) Ciężko ranny w dłoń… Nie ma dwóch palców. Ręka rozcięta w połowie dłoni, uszkodzone zginacze i nerwy pewnie… Być może złamanie kości śródręcza… Cała poharatana… Fatalnie.
Lucjan nagle blednie…
– Jak to… palców nie ma? Czym przecięta?! (…) Dzidziuś, Jezus Maria, co ci się stało z ręką?!
– Nie pamiętam…
– Jak nie pamiętasz?! Przypomnij sobie! W warsztacie… Tam to sobie zrobiłeś?
– Nie… Do samochodu wsiadłem… Do szpitala chciałem jechać… Nie wiem…
– Był w szoku. Może nie pamiętać – Wiktor spogląda na młodego mechanika. Po chwili rzuca, z napięciem w głosie:
– Niech pan idzie szukać tych palców, w warsztacie, w samochodzie – tylko bardzo szybko. My zaniesiemy brata do karetki!
Lucjan zagląda do auta. Jest bliski paniki.
– Szukam, doktorze, ale nigdzie nie widać! Na desce rozdzielczej pełno krwi… A palców nigdzie nie ma!
Odcięte palce można przyszyć tylko w ciągu dwóch godzin, więc liczy się każda minuta... Czy Dzidziuś odzyska w końcu zdrowie? W jaki sposób doszło do wypadku? Obejrzyj odcinek 49 już 25 lutego.