Cuda jednak się zdarzają?

- Akurat! Pewnie znowu się w coś wpakowałeś... Nie ruszaj się, zbadam cię. Żebra stłuczone, rozlane siniaki na łydce, głowa rozbita... Kto ci to zrobił? - Nikt, no co ty... - Chodź, pójdziemy na SOR... Zbadają cię. - Nie mogę! Wtedy oni się dowiedzą... Ośrodek Opiekuńczy. Zabronią mi tu przychodzić. Nic mi nie jest, Benio, naprawdę! Daj spokój, mieliśmy robić biologię… - Zrobimy, ale najpierw wszystko mi opowiesz... Daj sobie pomóc! - Dla mnie już nie ma ratunku...
- Akurat! Pewnie znowu się w coś wpakowałeś... Nie ruszaj się, zbadam cię. Żebra stłuczone, rozlane siniaki na łydce, głowa rozbita... Kto ci to zrobił? - Nikt, no co ty... - Chodź, pójdziemy na SOR... Zbadają cię. - Nie mogę! Wtedy oni się dowiedzą... Ośrodek Opiekuńczy. Zabronią mi tu przychodzić. Nic mi nie jest, Benio, naprawdę! Daj spokój, mieliśmy robić biologię… - Zrobimy, ale najpierw wszystko mi opowiesz... Daj sobie pomóc! - Dla mnie już nie ma ratunku...
Zdjęcia w galerii:
Czy na kolejnym dyżurze szczęście w końcu się do niego uśmiechnie? Ciekawych zapraszamy na 356 odcinek „Na sygnale” – i nowe fotostory!
W czwartek doktor Vick odkryje, że Czarek – chłopiec, którego wspiera razem z Anną – znów ma kłopoty. Gdy junior zajrzy do stacji, Benio od razu zauważy, że został ciężko pobity. Ale gdy spróbuje mu pomóc, nastolatek będzie milczał jak zaklęty. Przerażony tym, co może go spotkać, jeśli wyda swoich oprawców. - Czarek! Co się stało?! - Nic. - Jak nic?.. Przecież widzę! Masz rozbitą głowę i Bóg wie, co jeszcze! - Spadłem z roweru…
- Akurat! Pewnie znowu się w coś wpakowałeś... Nie ruszaj się, zbadam cię. Żebra stłuczone, rozlane siniaki na łydce, głowa rozbita... Kto ci to zrobił? - Nikt, no co ty... - Chodź, pójdziemy na SOR... Zbadają cię. - Nie mogę! Wtedy oni się dowiedzą... Ośrodek Opiekuńczy. Zabronią mi tu przychodzić. Nic mi nie jest, Benio, naprawdę! Daj spokój, mieliśmy robić biologię… - Zrobimy, ale najpierw wszystko mi opowiesz... Daj sobie pomóc! - Dla mnie już nie ma ratunku...
Z kolei w pracy doktor Vick trafi na szaleńca, który będzie się uważał za prawdziwe bóstwo - „władcę gromów”. Mężczyzna usiądzie na barierce balkonu – nie dbając o to, że w każdej chwili może spaść. A Benio będzie musiał go stamtąd bezpiecznie zabrać. - Dobra, koniec tej szopki! - Tak zwracasz się do władcy gromów, śmiertelniku?! - Proszę zostawić te teksty dla psychiatry... Ja tylko muszę dowieźć pana do szpitala w jednym kawałku!(...) Proszę zejść albo ściągnę pana siłą!
Gdy groźby okażą się nieskuteczne, Vick spróbuje się z pacjentem „zaprzyjaźnić”. Licząc na to, że uda mu się z szaleńcem porozumieć. - Jeszcze dziś spuszczę na Ziemię ognisty deszcz! Wasze dni są policzone! - Nie robi to na mnie wrażenia... Lekarz już dawno mówił mi, że moje dni są policzone. Nie przypuszczałem, że w ogóle mogę dożyć końca świata! Kilka sekund później plan ratownika legnie jednak w gruzach…
...Bo chory nagle skoczy z balkonu, pociągając Benia za sobą! - Chodź ze mną… Zabiorę cię do Valhalli!
W finale lekarz będzie miał wyjątkowe szczęście i z upadku wyjdzie niemal bez szwanku – ku zaskoczeniu kolegów. - Nic nie boli, serio? - Wygląda na to, że nic się nie stało... Jakiś cud! A gdy ratownicy wrócą do szpitala, na Vicka będzie czekać kolejna dobra wiadomość… którą tym razem przekaże mu uszczęśliwiony Wiktor.
- Guz się zmniejszył?... - Jest operacyjny! - Cuda się jednak zdarzają…  Czy Benio naprawdę dostanie od losu drugą szansę – i po operacji wróci do zdrowia? Odpowiedź wkrótce, w premierowych odcinkach serialu… Zapraszamy!

Polecamy