Z kolei w pracy doktor Vick trafi na szaleńca, który będzie się uważał za prawdziwe bóstwo - „władcę gromów”. Mężczyzna usiądzie na barierce balkonu – nie dbając o to, że w każdej chwili może spaść. A Benio będzie musiał go stamtąd bezpiecznie zabrać. - Dobra, koniec tej szopki! - Tak zwracasz się do władcy gromów, śmiertelniku?! - Proszę zostawić te teksty dla psychiatry... Ja tylko muszę dowieźć pana do szpitala w jednym kawałku!(...) Proszę zejść albo ściągnę pana siłą!