Strzelecki na nowo narazi się także Bielińskiemu, bo podczas dyżuru z Alkiem zostawi kolegę samego z pacjentem – po to, by odnaleźć kierowcę, który oddalił się z miejsca wypadku. Mężczyzna okaże się poważnie ranny i Piotr ocali mu życie. Alek złoży jednak na kolegę oficjalną skargę i szef stacji – chcąc nie chcąc – wezwie ratownika na dywanik.