A po chwili Afiya zwróci się o „ratunek” do Wiktora - błagając, by ten zatrudnił się na SOR-ze. - Słuchaj, albo przyjdzie do nas ktoś mądry, kogo on słucha... albo ja się zwalniam! Bo tu dojdzie do tragedii! - Co, ja?... Mam być opiekunem... kukułczego jaja?! - Jajo jest niezwalnialne. Potrzebuje mentora…