Po aferze rozpętanej przez Lisickiego, Martyna - załamana - będzie jednak musiała Wiktora zawiesić. - Gdyby to ode mnie zależało, zawiesiłabym samą siebie, a panu dała medal za odwagę! Ale Lisicki narobił takiej gówno burzy, że dzwonili już do mnie z góry... - Ciężki dzień, co? Spokojnie, naprawdę, wszystko rozumiem...