Kilka minut później Wiktor stanie twarzą w twarz z uzbrojonym napastnikiem... - Żadnych numerów! Jak zobaczę psy, strzelam! - Tylko porozmawiamy... Panowie policjanci poczekają na zewnątrz... - Zabiłeś mojego syna! Tymczasem do klubu dotrą dwie kolejne ekipy ratowników: doktor Reiter i Potockiego.