- „To ja dosypałem diazepam do tego napoju. Widziałem, jak Jakub Szczęsny pomylił kubki i wziął mój kubek, ale nie zareagowałem”... To zeznanie Adama Wszołka. - Musiał się przewidzieć... Nie tknąłem żadnego napoju. - Ale przecież… prawie pan umarł? - Miałem hipoglikemię... Dokumentacja medyczna to potwierdzi. - W takim razie… - Adam Wszołek jest niewinny!