Gdy Piotr zajrzy później do szpitalnego baru, trafi za to na Lisickiego... - Jakaś gruba impreza musiała być wczoraj, co?(…) Jeszcze dziś złożę na pana skargę! Nawet żona pana nie obroni... Pana ojciec też pił... Myśli pan, że nie wiem? W końcu niedaleko pada jabłko od jabłoni! Widać, że macie to we krwi... Gdy lekarz wspomni o jego ojcu, Strzelecki wybuchnie – i rzuci się na kolegę z pięściami. A wtedy Lisicki zapowie mu zemstę…