- To był całkiem nieoczekiwany zwrot akcji... - Gdyby się pan nie upierał przy tej policji, to ja nie upierałabym się przy badaniu. - Czyli... pies uratował mu życie? - Pan mu uratował życie, doktorze. I nasza konstruktywna kłótnia... - „Konstruktywna kłótnia”? Raczej twoja niesubordynacja... Ale załóżmy, że o tym zapomnę! Na tym jednak „przygody” Góry się nie zakończą...