Zanim opowiemy, kto naprawdę zapłacił 250 milionów dolarów, by „Gracze w karty” znaleźli się w jego kolekcji, najpierw krótka historia dzieła francuskiego postimpresjonisty.
W latach 1890-1896 francuski malarz Paul Cézanne namalował serię obrazów przedstawiającą prowansalskich chłopów grających w karty. Uznana została ona za jedno z najważniejszych francuskich postimpresjonistycznych dzieł, często określana mianem „człowieczej martwej natury” i zawsze wzbudzała ogromne emocje. Mieszkający w 1890 roku we francuskiej Aix-en-Provence malarz pragnął ukazać jej charakter i sposób życia.
Jak wygląda obraz, który przez lata znajdował się na liście najbardziej pożądanych dzieł sztuki? „Gracze w karty” to symetryczna kompozycja, która zamyka dwie ujęte profilem postacie w płytkiej przestrzeni. Całość uderza powagą i prostotą. Twarze graczy nie zdradzają żadnych emocji.
Podczas gdy wszystkie obrazy z tego cyklu znajdowały się od dawna w najważniejszych światowych kolekcjach, ten jeden pozostawał w rękach prywatnych. Jego ostatni właściciel, grecki potentat stoczniowy George Embiricos, nie potrafił się z nim rozstać. Zdanie zmienił na krótko przed śmiercią. Obraz kupiła rodzina królewska z Kataru. Zapłacono za nie 158,4 mln funtów, czyli około 250 mln dolarów.
Tym samym w 2011 roku „Gracze w karty” stali się najdrożej sprzedanym dziełem sztuki w historii. Wartość transakcji zdecydowanie przebiła dotychczasowy rekord należący do pracy Jacksona Pollocka „No. 5, 1948”, zakupionej za 140 milionów dolarów.