Do Mateusza przyjechała dawno niewidziana sąsiadka z dzieciństwa – pani Ksymena. Okazało się, że w młodości była tancerką, co budzi duże zainteresowanie domowników. – W Paryżu tańczyłam swój słynny taniec z wężem, mogę wam zademonstrować jeśli chcecie – proponuje. Słowo się rzekło, trzeba tańczyć i... oglądać.