Wiadomość została wysłana.
Zespół Ingenuity zaplanował, że 18 stycznia dron wykona krótki lot pionowy w celu ustalenia lokalizacji po awaryjnym lądowaniu podczas poprzedniego lotu. Dane pokazują, że zgodnie z planem wiropłat osiągnął maksymalną wysokość 12 metrów i wisiał w powietrzu przez 4,5 sekundy, po czym zaczął opadać z prędkością 1 metra na sekundę.
Na wysokości około 1 metra nad powierzchnią Ingenuity stracił kontakt z łazikiem Perseverance, który służy jako przekaźnik komunikacyjny dla wiropłata. Następnego dnia łączność została przywrócona i więcej informacji o locie przekazano kontrolerom w NASA JPL. Zdjęcia ukazujące uszkodzenie łopaty wirnika pojawiły się kilka dni później. Przyczyna zerwania łączności i orientacja helikoptera w momencie przyziemienia nie są znane.
Nieco ponad sto lat temu Bracia Wright udowodnili, że kontrolowane loty pojazdami silnikowymi są możliwe. Teraz podobna historia rozegrała się ponad dwieście milionów kilometrów stąd, na powierzchni Czerwonej Planety.
Dron Ingenuity jest niewielkim pojazdem o masie 1,8 kg. Zasilany jest energią elektryczną pochodzącą z baterii słonecznych znajdujących się w górnej części pojazdu. Marsjańska atmosfera ma zaledwie około 1 procent gęstości ziemskiej atmosfery na poziomie morza. Z tego powodu, aby wzbić się w powietrze, śmigła drona muszą obracać się z prędkością około 2,5 tysiąca razy na minutę - wielokrotnie więcej niż w przypadku podobnych ziemskich pojazdów latających.
Marsjański dron jest pojazdem po części autonomicznym. Naukowcy przesyłają wstępny plan lotu, a już w jego trakcie komputery Ingenuity analizują teren w poszukiwaniu niebezpieczeństw i miejsca do lądowania.
Dzięki doświadczeniu zebranym podczas budowy oraz danym przesłanym przez Ingenuity inżynierowie NASA uzyskali wiedzę niezbędną do budowy nowych latających pojazdów badawczych. W planach jest wysłanie na Marsa większego drona oraz samolotu, które będą badać Czerwoną Planetę z powietrza.