Sposób, w jaki ludzie zarządzają środowiskiem nie musi być destrukcyjny. Przez setki lat rdzenne społeczności na terenach dzisiejszej Kolumbii Brytyjskiej (Kanada) wycinały płaty na terenie gęstego lasu iglastego. W miejscu wycinki sadzili oni drzewa i jadalne bądź lecznicze rośliny, takie jak głóg, żurawina oraz jabłonie. Niektóre z nich pochodziły z dalekich regionów np. orzechy laskowe. Rdzenni mieszkańcy pielęgnowali leśne ogrody wokół swoich osad już ponad 150 lat temu. Wraz z pojawieniem się kolonizatorów i wysiedleniem tubylców, leśne ogrody zostały zapomniane.
Nowe informacje
Powszechnie przyjmowano teorię, że praktyki rolnicze na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku pojawiły się wraz z nadejściem kolonizatorów. Zespół naukowców, wraz z etnobiolożką Chelsey Armstrong z Uniwersytetu Simona Frasera dowiódł, że było inaczej.
Aby wykazać, że leśne ogrody były wynikiem działalności człowieka, Armstrong i jej zespół zidentyfikowali gatunki roślin z terenów byłych osad lokalnych plemion w środkowej Kolumbii Brytyjskiej. Badanie obejmowało 12 ogrodów leśnych o powierzchni od stu do tysiąca kilometrów kwadratowych. Odkryto, że analizowane regiony są bardziej zróżnicowane pod względem flory niż pobliskie lasy iglaste. W ten sposób gatunki z ogrodów wypełniły również nisze ekologiczne. To powodowało, że roślinność w ogrodach wytwarzała większe nasiona i stanowiła dom dla większej liczby kwiatów zapylanych przez owady. Ogrody były także istotniejszym źródłem pokarmu dla zwierząt niż tereny leśne.
Właściwi gospodarze
Badanie jest jednym z pierwszych, które porównuje praktyki ogrodnicze rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej ze współczesnym zarządzaniem gruntami. Dzięki analizie można było określić, w jaki sposób gospodarka ziemią rdzennych mieszkańców wpłynęła na dobra dostarczane przez ekosystem. Naukowcy twierdzą, że pozostawianie przyrody samej sobie nie zawsze jest właściwą metodą. Jednak pierwotni zarządcy ziemi robili to najlepiej.